Wczoraj niejaka Animela zamieściła notkę zatytułowaną ,,Strategia NATO“. Tytuł chwytliwy, choć do treści ma się tak, jak pięść do nosa. Poza tym tekst jest żenująco słaby, pełen błędów i nie wnosi nic do wiedzy na sygnalizowany temat.
I dziś właśnie ten, ten... wypociuch pisany na kolanie znalazł sie na Stronie Głównej Salonu. Zresztą niejako z automatu prawie wszystkie teksty Animeli, podobnie jak kilku innych bardzo ,,zasłużonych“ osób, bez względu na ich zawartość reklamują portal, a więc niejako nas wszystkich. I to jest tragiczne, bo skoro byle co firmuje Salon, to jakie byle nic musza pisywac ci, którzy na SG nie trafiają? A prawda jest taka, że wiele doskonałych notek innych blogerów tam nie gości.
Zatem moje pytanie skierowane do Administracji brzmi:
- Czym władze Salonu kierują się w doborze tekstów – ich jakością, treścią bez względu na jakość, czy bez względu na jakośc i treść osobą autora?